sobota, 24 sierpnia 2013

Jedburgh Abbey

Z Melrose to już tylko żabi skok, a dokładnie 20 minut drogi do Jedburgh. Stąd już tylko 15 km dzieliło nas od granicy z Anglią.
W mieście znajdują się ruiny - czego?? - oczywiście zburzonego opactwa. Nie jest to jednak tylko jedna ścianka, ale całkiem spory szkielet. Najwyższa część ruin pochodzi z XII wieku. Było to dawny klasztor, założony przez króla Dawida I w 1138 roku. Niestety, nadgraniczne umiejscowienie nie sprzyjało opactwu i nieustannie odpierało ataki Anglików. A wraz z reformacją zapoczątkowaną przez Heńka VIII szanse na ocalenie opactwa spadły do zera. W tym czasie w klasztorze przebywało zaledwie 8 mnichów, którzy skupili się głównie na odprawianiu mszy pod wieżą kościoła. Być może dlatego ta część jest najlepiej zachowana. W 1913r. mury opactwa wzięto pod opiekę państwa.
Warto zajrzeć do Visitor Centre, gdzie przedstawiono makietę całej budowli. Dla chętnych jest nawet 'przebieralnia'. Można sobie wybrać ciekawy kostium z dawnej ery i pospacerować się w nim wśród ruin.
Polecam!





Na parkingu przy Muzeum zobaczyliśmy taki oto zabytek:
A za kółkiem wiekowa para. Niesamowite. 
Po krótkim odpoczynku i posileniu ruszyliśmy dalej na południe. już tylko 13 minut dzieliło nas od granicy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz